Odkryj nowe smaki z Decoria Cafe!

    Zazwyczaj kawiarnie zlokalizowane w centrach handlowych omijam szerokim łukiem. Kojarzą mi się z brakiem wyrazu i własnego stylu. Ciężko też mówić o wyjątkowym klimacie takich miejsc, o chwili intymności nie wspominając. Jednak zawsze istnieje wyjątek potwierdzający regułę!
 
Tą perełką okazała się być nowo otwarta Decoria Cafe, zlokalizowana w Poznań City Center.



    Wystrój w stylu prowansalskim, urzekł mnie już od samego początku.  Połączenie różnych odcieni szarości z niezwykłymi detalami, pozwala się zrelaksować i wyciszyć, tym bardziej, że kolory w Decoria Cafe idealnie kontrastują z intensywni barwami centrum handlowego.



    Nie tylko wystrój, ale przede wszystkim zdrowe wypieki, z rzadko spotykanymi składnikami, zwróciły moją uwagę. O co chodzi? Właścicielki, kiedy to tylko możliwe, starają się nie używać cukru – to już coś! W ramach tego stosują naturalne słodziki takie jak: daktyle, syrop klonowy, miód czy stewia. Co więcej, możemy tu dostać ciastka z ostropestem plamistym, czyli niezwykłym ziołem o zdrowotnych właściwościach.




    W ofercie kawiarenki znajdziecie bogaty wybór słodkości. To, co zwróciło moją uwagę, to szarlotka z kaszą gryczaną! Podobno, możecie spróbować tu niezwykłej bezy, która jest ciągnąca, a w środku znajdziecie orzechy. Nawet mój współlokator kupił mi jedną, abym miała okazję spróbować. Niestety okazała się tak smaczna, że zjadł moją porcję w drodze do domu. ;)
    Uwaga! Tylko w Decoria Cafe, możecie zamówić deser, bez obaw o zwiększenie rozmiaru spodni! Jednak…czym byłby deser bez aromatycznej kawy? Zapewniam Was, że w tym miejscu napijecie się najlepszej kawy w mieście! Niezwykły smak zawdzięcza starannie dobranym mieszkankom, które trafiają do kawiarni już 10 dni po wypalaniu. Nie bez znaczenia jest ekspres Victoria Arduino, prawdziwy mistrz w parzeniu kawy.



    Dla poszukujących wytrawnych smaków, przemiłe Panie Właścicielki i Panowie Właściciele przygotowali również pyszne kanapki i sałatki. Nowością są zupy-kremy, idealna propozycja na rozgrzewające danie lunchowe. Niech więc nie zmyli Was przyrostek „Cafe”! A w niedalekiej przyszłości, nie dacie rady przejść obok, bo zwabi Was zapach świeżo pieczonego chleba i bułeczek. I czego chcieć więcej? ;)



    Decoria Cafe to nie tylko jedzenie, ale przede wszystkim urzekająca atmosfera. Każdy klient jest traktowany w sposób indywidualny i jeśli tylko chce, może dowiedzieć się czegoś więcej na temat serwowanych potraw podczas miłej rozmowy. W zamyśle ma to być miejsce, gdzie chętnie będziemy spędzali czas, a teoria w tym wypadku, idzie w parze z praktyką. Decoria Cafe, to absolutne must be, nie tylko dla tych zakręconych na temat zdrowego odżywiania, ale dla wszystkim kochających dobre jedzenie.


To nie wszystko! Mamy dla Was miętową niespodziankę! Razem z Decoria Cafe przygotowałyśmy dla Was konkurs. Aby wygrać zaproszenie na aromatyczną kawę i niezwykłe ciasto, należy w komentarzu przesłać przepis na Wasz ulubiony deser! Gorąco zachęcamy do udziału w konkursie, który potrwa do przyszłego czwartku (5.12.2013). W piątek,6 grudnia ogłosimy wyniki
W komentarzu prosimy o pozostawienie swojego maila. ;)

miętę do Decoria Cafe  poczuła Paula


***

Decoria cafe
wszystkie informacje o Decoria Cafe
dostępne są na facebookowym profilu

***

Placówka - magiczne miejsce, którego nie znajdziecie na mapie

Czekoladowe ciasto na podwórku, hummus i tapas przy dźwiękach klubowej muzyki czy uroczysty obiad w domowym salonie? To tylko kilka koncepcji jednodniowych restauracyjek, które przyciągnęły rzesze miłośników jedzenia na sobotni Restaurant Day. Listopadowa edycja światowego projektu odbyła się również w Poznaniu i cieszyła się dużym zainteresowaniem. Nic w tym dziwnego: wyjątkowe połączenia aromatów i smaków w dobrej cenie i ciekawych lokalizacjach okazały się idealnym pomysłem poprawienie aury jesiennego dnia. Kulinarnymi propozycjami kusiło nas aż 26 wystawców, a Jeżyce, Strefa Kultywator i Biurowiec Galerii Malta zamieniły się w pole pełne pokus dla najbardziej wybrednych podniebień.

Jako że zdecydowanie czuję miętę do takich idei, sobotnie popołudnie poświęciłam na spotkanie z przyjaciółmi i delektowanie się domowymi przysmakami od jednodniowych szefów kuchni. Pierwszym konceptem, który podbił nasze serce okazała się Placówka, i to właśnie o niej, chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.


Placówka to wyjątkowo smaczny pomysł dwóch studentek poznańskiej ASP. Początkowo narodził się on w głowie Kai, którą do podzielenia się pasją pieczenia ciast zainspirowały organizowane w wakacje Śniadania na Placu Wolności. Kiedy Kaja poznała Olgę, drugą bohaterkę Placówki, strach i brak determinacji zamienił się w siłę, chęci do działania i kreatywność, której koniecznie musicie spróbować! Studentki wszystkim zajmują się same, wymyślają i pieką ciasta, promują się. Olga, specjalistka od grafiki, zaprojektowała Placówce ciasteczkowe logo.



Dziewczyny pieką ciasta, które podbiją serca, podniebienia i brzuchy nie tylko maniaków słodkości, ale i zakręconych na punkcie zdrowego odżywiania. Wiele przygotowywanych przez Placówkę wyrobów nie zawiera glutenu, jest w wersji wegańskiej bądź przygotowywanej bez zbędnych kalorii. Tak jak na przykład to przeczekoladowe brownie - idealne!


Kaja specjalizuje się w ciastach drożdżowych, jej popisowym daniem są bułeczki cynamonowe, na które przepis dopracowywała wiele razy. Jak sama przyznaje, pieczenie ciast to także niesamowita satysfakcja, potrafi więc siedzieć z nosem przylepionym do piekarnika, i obserwować jak wyrastają nowo przetestowane drożdżowe pyszności :). Olga  najlepiej zna się na 'ciastach do herbaty'. Nie za słodkich, zdrowych, z dodatkiem owsianych płatków czy bakalii; przetestowała także wersje nie tylko ze znaną marchewką, ale i cukinią! Najbardziej lubi przygotowywać owsiane ciasteczka. Smakowałyśmy, były pyszne!




Tegoroczny Restaurant Day był dla Placówki debiutem, z ręką na sercu - pysznym i udanym. Olgę i Kaję można było spotkać w Juice Drinkers ( o których pisałyśmy Wam TUTAJ kilka tygodni temu). Dziewczyny dopiero się rozkręcają i są na początku swojej działalności, ale już nie mogą doczekać się kolejnych podobnych akcji i inicjatyw. Zamierzają prezentować Placówkę na innych festiwalach, w różnych częściach Poznania. Kiedy będzie ciepło, na pewno spotkacie je na miejskich piknikach na świeżym powietrzu. Dopóki studiują, taki stopień zaangażowania im wystarczy, ale kto wie, może za jakiś czas pomyślą o umiejscowieniu Placówki na jakim konkretnym placyku albo ulicy :). 


Olga i Kaja są otwarte na wszelkiego rodzaju kulinarne propozycje. Chętnie upieką ciasto na czyjeś urodziny, imprezę lub zaopatrzą w swoje zdrowe i domowe smakołyki poznańskie kawiarenki. Kontaktujcie się z dziewczynami, są przesympatyczne, gotowe do współpracy i naprawdę tworzą niesamowite kuchenne czary!

miętę do Placówki poczuła Iga
***

wszystkie informacje o Placówce
dostępne są na facebookowym profilu

***

Miętowy alfabet Ptaśka Cafe


Przycupnął kiedyś na ulicy Żydowskiej 10, bo stąd blisko do Starego Rynku. Uwił całkiem przytulne gniazdko. Otoczył się kwiatami. Nauczył się piec pyszne ciasta i odtąd zaprasza wszystkich, którzy poszukują miłego miejsca na małe co nieco wysokich lotów. Ptasiek Cafe we własnej osobie!



…z ptaskowym - miętowym alfabetem:


„P” jak przestrzeń

Witając ptaśkową przestrzeń nie spodziewasz się, że jest jak stara skrzynia pełna skarbów. Otwierasz, wkładasz rękę, zanurzasz wzrok i znajdujesz trzy pomieszczenia, które są wypełnione ciszą lub gwarem – w zależności od pory dnia. Masz w nich do dyspozycji wygodne fotele, krzesła i sofy ze zdobieniami różanymi, świeże kwiaty na stołach oraz do wyboru: światło dzienne lub półmrok poziemnych zakątków pełnych klimatycznych rozmów.   





„T” jak „takiego ciasta jeszcze nie jadłam”!

Ptaśkowe menu pokazuje, że tę niebiańską chwilę możesz spędzić na różne sposoby: w przestworzach herbacianych smaków, na skrzydłach pysznej kawy, w siódmym niebie z 
ciastami, z których to miejsce słynie lub możesz zostać uratowany, gdy z nieba spadnie ciepła przekąska np. w postaci ciabaty. Ja zdecydowanie znalazłam się w ósmym niebie, kiedy spróbowałam specjału tego miejsca – ciasta „Ptasiek”. Takiego sernika jeszcze nigdy nie jadłam. Był wyśmienity! Prze-pysz-ny! Znalazł się zdecydowanie w mojej pierwszej piątce najlepszych ciast. Kakaowy spód, delikatna warstwa sernikowa, wierzchnia czekolada…a to wszystko w towarzystwie musu malinowego, lodów waniliowych, bitej śmietany i migdałów. Chyba więcej nie muszę dodawać…




„A” jak „ale już nie mogę”
Ciabata mojego towarzysza, jak wynika z jego relacji, była bardzo smaczna. Zaskoczyło go bogactwo świeżych dodatków i idealna kruchość pieczywa. Zaczynał z myślą, że po tej przekąsce nastąpi idealny czas na obiad. W rzeczywistości nie dał rady jej dokończyć.. Była sycąca - nawet na jego spore możliwości J.




„S” jak schodami w dół
Już nadmieniłam wyżej, że Ptasiek oferuje pomieszczenia o klimatycznym charakterze.  Znajdują się w piwnicy, otoczone cegłą, wypełnione światełkami, kwiatami i sporą ilością miejsc siedzących, odgrodzonych od siebie. Chciałabym podkreślić, że klimat ten może nie zachwycać  mężczyzn, ale może wzbudzić wiele pozytywnych emocji w ich kobietach. Dlatego polecam Ptaśka Cafe na romantyczne spotkania we dwoje.



„I” jak „i nie ma miejsca bez ptaśkowego motywu”
Cały lokal utrzymany został w ptasim charakterze. Wszędzie, wszędzie, wszędzie, gdzie sięgniesz wzrokiem, otaczają Cię malowidła gałęzi, drewniane ptaki. Po prostu przenosisz się w inny świat.




„E” jak ewentualne spotkanie zorganizowane
Ptasiek oferuje organizację: uroczystości rodzinnej, spotkania biznesowego, wigilii firmowej, obiadu weselnego, komunii, czy chrzcin.



„K” jak „kiedyś tam wrócę”
Tak… kiedyś tam wrócę. Na sernik „Ptasiek”. Z zamkniętymi oczami, na skrzydłach słodkiej tęsknoty...



miętę do Ptasiek Cafe poczuła Ania




***

Ptasiek Cafe
ul. Żydowska 10
Więcej informacji znajdziecie na facebookowym profilu Ptaśka.

***


Magicznie i pysznie - Restauracja Dąbrowskiego 42


Ulica Dąbrowskiego coraz bardziej pachnie miętą. Jak pewnie zauważyliście, odkrywamy tu ostatnio sporo kulinarnych wysp, jednak co istotne, każda z nich ma zupełnie inny charakter.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o miejscu, w którym jeszcze trzy godziny temu,  zanurzałam się w smaku gorących malin z lodami waniliowymi. Ma ono co najmniej czterdzieści dwa powody, dla których warto się tu zjawić. Zapraszam do świata Dąbrowskiego 42.


Aromatyczne przypadki w Bigfoot Coffe Shop

                 O Bigfoot Coffee Shop dowiedziałam się przez przypadek i po wizycie w tym niepowtarzalnym miejscu muszę stwierdzić, że takie przypadki zdecydowanie uwielbiam. Ten malutki lokalik (ława i kilka krzeseł w środku, dwa stoliki na zewnątrz) mimo że znajduje się w Pasażu Apollo, przy ulicy Ratajczaka, wpasowuje się w klimat małych, unikatowych berlińskich kawiarenek z duszą i pomysłem. Poranna wizyta w Bigfoot Coffee gwarantuje pozytywne nastawienie na cały dzień, a kawa wypita tu podczas przerwy w pracy czy nauce na pewno doda energii i motywacji do działania.


Zobacz również...